black

black

czwartek, 24 marca 2016

Słowa wyjaśnienia




Wybaczcie mi tą okropną przerwę i zerowy kontakt na blogu. Od grudnia ciągnęły się za mną pewne bardzo nie przyjemne tematy, które doprowadziły do tej ciszy… Musiałam coś zniszczyć, coś zbudować, by znaleźć się w miejscu, w którym jestem teraz. Oby tak już zostało.

Publikuję teraz dwie nowe części opowiadania Casino Royal i mam nadzieję, że się Wam spodobają. Następna będzie wkrótce.

Przepraszam raz jeszcze wszystkich i każdego z osobna, jeśli przeze mnie poczuli się zawiedzeni. Nie chciałam znikać, ale musiałam zająć się sprawami, które siłą rzeczy odsunęły mnie od bloga. 

Pozdrawiam i z góry dziękuję za zrozumienie.

Poena

CR XV - opowiadanie o laniu

 

 Casino Royal



Rozdział XV





Dzisiejszy poranek zaczął się ciepło i był tak samo promienny, jak Alice. Czuła się wspaniale, tak zdrowo i silnie, zupełnie jakby jej choroba była tylko zmęczeniem, które musiała odespać.

Postanowiła ubrać się i posprzątać swoje mieszkanie, bo przez ostatnie dni trochę je zapuściła. W tym celu założyła cieniutkie, czarne legginsy oraz biały t-shirt, z wytartym napisem „ Keep up”, który kupiła wieki temu, jak jeszcze nosiła „szóstkę”*. 

Potem, niemalże z przyjemnością, wrzuciła do zlewu brudne naczynia, pościerała kurze i umyła podłogę, tym razem nie omijając miejsc, na których coś stało – zazwyczaj tak właśnie robiła: z lenistwa, z wygody, z niechęci do długiego sprzątania.

CR XIV - opowiadanie o laniu

 

 Casino Royal



Rozdział XIV





Następny dzień nie przyniósł Alice dużej poprawy. Dalej miała gorączkę i dalej czuła się jak wrak człowieka, ale przynajmniej kiedy przyszedł Adelardo, powiedziała do niego dwa słowa. Jedno brzmiało „Cześć”, a drugie „Dziękuję”, ponieważ chłopak przyniósł jej jedzenie, coś z jajkami jak odgadła po zapachu. Miała rację, gdyż w papierowej torbie znajdował się omlet z grillowanym mięsem, papryką, pieczarkami i serem szwajcarskim, co niestety nie zachęciło jej do jedzenia. Nawet słysząc ”jedz póki ciepłe” nie poczuła choćby zalążka apetytu, czego Adelardo nie zauważył i zaczął rozpakowywać w kuchni pozostałe zakupy. Alice nie mogła uwierzyć, gdy zobaczyła na stole trzeci karton soku, a potem kiść winogron tak dorodnych, że można by z nich było wycisnąć kolejny karton soku.

środa, 2 grudnia 2015

CR XIII - opowiadanie o laniu

 

 Casino Royal



Rozdział XIII





Wyczekiwany dzwonek telefonu rozbrzmiał podobnie jak wczoraj, tuż przed południem. A potem znów odezwał się późną nocą, znowu koło południa, znów w nocy i tak - w rytm tych dzwonków - toczyło się życie Alice. Jedyne w zasadzie, gdyż akurat dzisiaj ogromna niesprawiedliwość losu zamknęła ją w mieszkaniu i nakazała szczelnie otulić się kołdrą. Była chora. W nocy obudziły ją straszne dreszcze, a rano powitał ją ból gardła tak okropny, że z trudem mogła przełknąć ciepłą herbatę. Bolało ją wszystko: mięśnie, głowa, oczy, a nos który jako jedyny jeszcze nie dał się chorobie, właśnie zaczął ją swędzieć i zamieniać się w cieknący kran. Nie wiedziała kiedy i jak się tak załatwiła, ale jedno było pewne: wstanie z łóżka nie wchodziło w grę.

niedziela, 8 listopada 2015

!!! 50 000 wyświetleń !!!



Przeszło 50 000 wyświetleń – to liczba, która zatrzymała mi dziś dech w piersiach.

W życiu bym nie pomyślała, że mój blog zostanie aż tyle razy odwiedzony! Nieśmiało tego pragnęłam i marzyłam o tym, ale kiedy stało się to rzeczywistością, aż trudno mi w to teraz uwierzyć :D

Dziękuję, że jesteście ze mną, że czytacie moje opowiadania i że wspieracie mnie swoimi komentarzami. Osiągnięcie takiego wyniku to najwspanialsze uczucie na świecie i mam nadzieję, że będziecie przy mnie dalej, „bijąc” licznik do magicznej liczby stu :)))