black

black

środa, 25 czerwca 2014

DPL III - Opowiadanie o laniu


Rozdział III



             Niedługo później, panna Anabell oprowadzała Davida po domu. Została o to poproszona przez pana Oakwella, za co David był mu wdzięczny, bo polubił jej nieśmiałe towarzystwo.

             Anabell potraktowała swoje zadanie bardzo służbowo i podczas całego oprowadzania po północnym skrzydle, nie mówiła o niczym, co nie było częścią domu.

               –  A tu jest gabinet pana Adama   otworzyła kolejne drzwi.

W środku było ciemno, ale David szybko wyłapał wzrokiem co większe przedmioty. Stało tu duże, drewniane biurko, szafki i regały z książkami, a na środku znajdował się rzeźbiony stół i stojący na nim globus o rozmiarach giganta. Podszedł do niego, ale wątłe światło padające na ścianę za biurkiem, a dokładniej na przedmiot tam wiszący, odwrócił jego uwagę.

               –  Co to jest?   zapytał i kiwnął głową na ścianę.

Anabell podążyła za nim wzrokiem.

               –  To?    zaśmiała się    To packa.

               –  Packa?    powtórzył i dokładniej przyjrzał się przedmiotowi.

Była to podłużna, drewniana deska z rączką, która mogłaby pełnić rolę kija do krykieta, gdyby nie liczne, wywiercone w niej otwory.

               –  Tak    roześmiała się raz jeszcze    Pan Adam straszył nią Sarę, że dostanie lanie, jeśli będzie niegrzeczna.


               –  Zakładam, że nigdy nie była w użytku?    zażartował.

Anabell uśmiechnęła się, ale znacznie mniej radośnie niż chwilę wcześniej.

               –  Nie. Pan Adam nigdy jej nawet nie postawił w kącie.

               –  To widać    powiedział do siebie w myślach.

               –  Chodźmy. Pokaże panu pokój    zaproponowała.

               –  Jestem David, Anabell    przypomniał jej z uśmiechem.

Nieśmiałej Anabelli natychmiast zapłonęły policzki.

               –  Więc… chodźmy… Davidzie... 

Ruszyła w stronę drzwi, a kiedy David szedł za nią zastanawiając się, czemu aż tak onieśmiela Anabell, odwrócił się, by jeszcze raz rzucić okiem na packę.

               –  Ciekawe, ile razy pan Longworth ją ściągał?

1 komentarz: