black

black

środa, 9 lipca 2014

Wspomnienia cz.I

Opowiadanie o laniu


"Wspomnienia" cz.I

 

              Wieczór w akademiku był niezwykle spokojny. Był to czas, gdy studenci wyjeżdżali do swoich rodzin i tylko nieliczni tu pozostawali, tak jak Agata i Ola, przyjaciółki od serca, które właśnie opowiadały sobie różne historyjki, aż ich rozmowa zeszła na zupełnie niespodziewany temat:
               –  Dobra, to teraz mi powiedz…   zaczęła Ola, kładąc się na łóżku obok Agaty   Jakie było twoje najgorsze lanie w życiu?   zapytała z zawadiackim uśmiechem.
               –  O matko, trochę tego było   zaśmiała się Agata i potarła czoło   Czekaj… Pamiętam, że miałam wtedy chyba z dziesięć lat… Mama szykowała obiad, a moja młodsza siostra bujała się na drewnianym koniku na biegunach. Zaczęła mi dokuczać, nie pamiętam co dokładnie mówiła, ale tak mnie wkurzyła, że zepchnęłam ją z tego konia. Zaczęła ryczeć, przybiegła mama, a moja siostra, jak to ona, zrzuciła całą winę na mnie, że niby ona nic nie zrobiła, a ja ją złośliwie popchnęłam. No i się zaczęło. Mama złapała mnie za rękę i wyprowadziła do drugiego pokoju. Starałam się jej wytłumaczyć, że Kasia kłamie, ale to ją tylko jeszcze bardziej rozzłościło. Położyła mnie na swoich kolanach, zsunęła spodnie, majtki i zaczęła bić. Moja siostra oczywiście musiała stać przy drzwiach i gapić się na mnie, jak dostawałam po tyłku. W końcu mama powiedziała, że jak się nie uspokoję, to dostanę lanie pasem.
               –  I co?
               –  Nic, rzucałam się dalej.
Obie wybuchły śmiechem
               –  To nie wszystko. Słuchaj dalej   przysunęła się do Oli   W pewnym momencie przyszedł tata. Kaśka od razu przylepiła się do niego, mówiąc jaka to ona biedna i skrzywdzona przeze mnie, a ja dalej krzyczałam i rzucałam się mamie na kolanach. Wkurzył się, oj, ostro się wkurzył. Powiedział: „Dawaj ją tu. Ma dostać porządne lanie, a nie klapsy” i natychmiast zabrał mnie na swoje kolana. Powiem ci, że jak tylko poczułam jego wielką, ciężką rękę na tyłku, to pamiętam to jak dziś, że moją pierwszą myślą było to, że chcę wrócić na kolana do mamy.
Ola zachichotała.
               –  Klapsy od niej to było nic w porównaniu z tymi, jakie dostawałam od taty. Serio. Dopiero wtedy poczułam, czym jest takie prawdziwe, solidne lanie na goły tyłek. Rozpłakałam się już po drugim razie. Patrzyłam na nogi mamy, bo stała przede mną i mówiła coś w stylu „Co? Wreszcie poczułaś klapsa? I dobrze, bardzo dobrze.”, a on dalej lał mnie po tyłku i to tak mocno, że moja siostra uciekła słysząc sam trzask ręki. Najgorsze było to, że bił mnie nie za szybko i czułam dokładnie każde uderzenie. Próbowałam uciec, albo się zasłonić, no ale gdzie tam! Przytrzymał mnie i bił i bił, a ja krzyczałam tak długo, że w końcu się zmęczyłam i tylko płakałam raz głośniej, raz ciszej, w zależności kiedy padło uderzenie. Na zakończenie poprosił mamę o taką dużą, drewnianą szczotkę do włosów, a jak ją przyniosła, to dał mi szybką serię chyba z dziesięć, piętnaście uderzeń. Och, myślałam wtedy, że wyjdę z siebie. Zapytał, czy się nauczyłam, że nie wolno bić siostry, a gdy wypłakałam mu „przepraszam”, to wypiął mi tyłek mocno do góry i raz jeszcze powtórzył całą serię szczotką.  
               –  Czemu?
               –  Bo miałam powiedzieć „tak”, a nie „przepraszam”.
               –  A, no tak.
               –  Trafiłam do kąta i stałam tam z gołą pupą tak długo, dopóki mama nie podała obiadu.
               –  A siostrze się upiekło?
               –  Kaśka przeprosiła mnie zaraz po obiedzie. I to sama. Chyba się przestraszyła, że jej tyłek też może być taki czerwony. W sumie to nie było moje najgorsze lanie, ale na pewno pierwsze mocne. No? A jakie było twoje najgorsze lanie w życiu? 

... 

2 komentarze:

  1. Będą dalsze części? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) Jestem w trakcie pisania 2-giej i 3-ciej części.

      Usuń